Pewna blondynka kupiła sobie w aptece podpaski.
Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje.
Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta, zaczerwieniony po uszy odpowiada:
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się nie pewnie. W końcu pyta aptekarza :
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?
Blondynka przyszła do apteki.
- Czy są testy ciążowe?
- Są
- A trudne są pytania?
Przychodzi facet do apteki i nieśmiałym głosem:
- Nervosol poproszę.
- Co proszę?
- NERVOSOL k**wa!
Blondynka w aptece:
- Poproszę acidum acetylsalicilicum!
- Pani chodzi o aspirynę? - pyta aptekarka.
- No właśnie. Nie mogę zapamiętać tej polskiej nazwy.
W aptece:
- Jest kwas acetylosalicylowy?
- Cchodzi pani o aspirynę?
- Tak, ciągle zapominam tej trudnej nazwy.
Przychodzi krasnoludek do apteki:
- Poproszę aspirynę.
- Zapakować?
- A nie, poturlam...
W aptece starszy pan pyta:
- Czy mogę prosić o jedno opakowanie acidum acetylosalicynum!
- Chodzi panu o aspirynę - dopytuje się farmaceutka.
- Właśnie. Dziękuje pani za podpowiedz. Ja nigdy nie mogę zapamiętać tej nazwy.