Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies. Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies. Więcej
informacji o cookies.
Żona przechodziła z pokoju do pokoju i nagle ŁUP. Tuż za nią spada duży zabytkowy zegar, który wisiał nad drzwiami. Roztrzaskał się w drzazgi. Mąż podniósł głowę z nad gazety i z przekąsem mówi: - Zawsze się spóźniał.
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona. Żona mówi: - No weź, puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie… A mąż na to: - No k**wa mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Mówi Kowalczykowa do Jarzębińskiej: - Pani Jarzębińska słyszałam, że pani mąż złamał nogę. Jak to się stało? - Zesłałam go do piwnicy po ziemniaki na obiad, poślizgnął się na schodach no i się stało. - O jejejejku! To straszne. I co pani zrobiła? - Spaghetti.
Przychodzi kobieta do apteki i mówi: - Poproszę truciznę dla mojego męża. Sprzedawca cierpliwie: - Ma pani receptę. Kobieta wyciąga zdjęcie męża kochającego się z żoną sprzedawcy. - Już pani podaję.
Przychodzi mąż do domu z pracy, a głodny był jak diabli, więc mówi do żony: - Daj mi obiad! - Czy otworzyć ci puszkę? - Cipuszkę później, teraz daj mi jeść.
Blondynka kupiła sobie drogie kosmetyki odmładzające. Po jakimś czasie pyta męża: - Kotku, na ile lat wyglądam? - Patrząc na twoją cerę dałbym ci 18 lat, na figurę - 21, na włosy - 23... - Kochany jesteś! - Poczekaj jeszcze nie skończyłem dodawać...
Ksiądz na mszy świętej mówi: - Małżeństwo to spotkanie dwóch statków na morzu życia.... W tym czasie jeden z parafianin myśli: - Więc, już rozumiem, trafiłem na okręt wojenny.