Przychodzi królik do sklepu: - Są narkotyki? - Niema Przychodzi następnego dnia i znów pyta: - Są narkotyki? - Niema I tak przez kilka dni w końcu sprzedawca lituje się nad królikiem i załatwia narkotyki. Następnego dnia przychodzi królik: - Są narkotyki? - Są Wtedy królik wyjmuje spluwę krzycząc: - stać tu FBI