Siedzi mużyk na działce.
No i dobrze... Patrzy, a tu na drzewku jabłko wisi.
Przepiękne! Zerwał, siadł na ławeczce.
Wokół sielanka.
A - pomyślał - zjem to jabłko...
Nagle zadrżała ziemia, łoskot, dym.
Trawnik się rozstępuje, a ze szczeliny wyłazi ogromna d*pa, chwyta jabłko i zapada się pod ziemię.
I znowu cisza... Dym opada, mużyk w szoku:
- Co to, kurka, było?!
Znowu wstrząs, dym - wyłazi d*pa i mówi:
- Antonówka.
Szczyt głupoty.
Wyskoczyć przez okno i czekać aż Spider-man nas uratuje.
Szedł Franek po lodzie i się załamał...
Pewien Polak przyszedł do przystani, w której stały trzy łodzie. Piersza cała, drugiej pół a trzeciej nie było więc wsiadł do tej czwartej.
Mama babcia i córka siedziały w jednym domku i zastanawiały się jaki jest największy ból na świecie. Córka mówi:
-Kiedyś jak mnie Jasio za cycki wytargał to mało się nie zesrałam bólu.
Mama na to:
-To Ty nigdy nie rodziłaś!
A babcia mówi:
-Wy to nie wiecie co to jest prawdziwy ból! Kiedyś jak jechałam na rowerze to mi się kuciapka w łańcuch wkręciła i z bólu zębami dzwonek odgryzłam!
Trzej przyjaciele otwierają sklepy obok siebie.
Jeden z prawej strony wywiesił szyld: "Tu najładniej".
Drugi z nich wywiesił szyld "Tu najtaniej".
A trzeci z nich, którego sklep znajdował się w środku popatrzył i wywiesił szyld: "Tu wejście".
Babcie klozetowe powołano na egzamin.
Pierwszą komisja pyta:
- Co znaczy kółko?
- To ubikacja dla kobiet.
- Trójkąt?
- Ubikacja dla mężczyzn.
- Gwiazdka?
- Ubikacja dla żołnierzy radzieckich.
Po egzaminie babka wychodzi, a reszta pyta:
- O co pytają?
- Stawiają dwa pytania zawodowe i jedno z marksizmu i leninizmu.
Przy ognisku siedzą: Winnetou, Old Shatterhand i Inczuczuna i palą fajkę pokoju.
W pewnym momencie Winnetou wstaje i odchodzi w mrok.
Po chwili słychać:
- ŁUP! Aua!!!
Winnetou wraca z ogromnym guzem na czole.
Nic jednak nie mówi, tylko siada przy ognisku i pali dalej fajkę. Po chwili wstaje Inczuczuna i odchodzi w ciemność.
I znów słychać:
- ŁUP! Aua!
Inczuczuna wraca z ogromnym guzem na czole.
Jest jednak indiańskim wodzem, więc spokojnie i bez słowa siada przy ognisku gdzie pali swoją fajkę.
Widząc to Old Shatterhand wstaje i rusza w ciemność.
I znów słychać:
- ŁUP! Aua!!!
Old Shatterhand wraca do ogniska z ogromna bulą na czole i siada przy ognisku bez słowa.
Widząc to Winnetou mówi do Old Shatterhanda:
- Widzę, że mój biały brat też nadepnął na te cholerne grabie.
Rozmawiają dwa gówna jedno mówi:
- Jak się nazywasz?
- Sraczka
- To bardzo rzadkie imię.
W słonecznym cieniu na miękkim kamieniu siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła:
- jestem bezdzietna i mam trzech synów, każdy z nich ma port a w porcie łódź.
Pierwszy ma jedną łódź, drugi ma pół łodzi a trzeci nie ma wcale. Łodzią tego trzeciego popłynęli na bezludną wyspę zamieszkałą przez białych murzynów.
Tam weszłam na gruszę, zerwałam pietruszkę i pojawił się właściciel tego banana twierdząc, że to jego wierzba.
To wszystko zapisane jest w pamiętniku mojej nieżyjącej siostry która umarła miesiąc przed porodem trzymając w reku kwadratowe kółeczko.