Jak najlepiej jest się pozbyć celulitu?
Rozwieść sie z żoną.
U lekarza:
- Panie Doktorze czy wyleczy mnie pan z bezsenności?
- Tak, ale najpierw trzeba znaleźć i zlikwidować przyczynę.
- OOOOOO, to lepiej nie! Żona jest bardzo przywiązana do naszego dziecka!
- Panie Sabed, czy Pan wie, jaka jest różnica pomiędzy moją żoną a pańską?
- Nie, nie wiem.
- A ja wiem.
Parka wprowadza się do małego motelu.
On około 50-tki, pan z brzuszkiem.
Widać że nadziany, złoty Rolex, Mercedes SLK.
Ona - na oko 20-letnia blondynka.
Recepcjonista pyta:
- Zanieść Państwu bagaże?
- Nie, poradzimy sobie.
- A żona na pewno nic nie potrzebuje?
- A dobrze, że mi Pan przypomniał! Macie pocztówki?
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam tu mojej żony.
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami
podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!
Kobieta budzi się rano po Sylwestrze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
- Wiesz kochanie... jaka ja już jestem stara! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie! Proszę cię, powiedz mi coś miłego, żebym się lepiej poczuła w nowym roku.
- Eee... no... za to wzrok masz jak najbardziej w porządku!
- Dlaczego twoja żona jest cała w siniakach?
- A bo się smaruje na noc żelami, kremami, maściami, tonikami...
- I od tego jest cała w siniakach?
- No! Z łóżka się ześlizguje.
Środek nocy.
Nowak wraca do domu "po kielichu".
Żona czeka z wałkiem w ręku.
- Ździśka, co Ty?! Ciasto o drugiej w nocy robisz? - dziwi się na jej widok.
Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła:
- Dom się pali!
- Rozumiem - mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury - w takim razie niech pan zawiadomi moja żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym.
Małżeństwo kłóci się na ulicy.
W pewnej chwili mąż krzyczy:
- Cicho bądź! Ty się wcale nie liczysz!
- Co?
- Udowodnię Ci.
Mąż zatrzymuje taksówkę i pyta kierowcę:
- Ile zapłacę za kurs na dworzec?
- 10 złotych.
- A jeśli pojadę z żoną?
- Tyle samo.
Mąż odwraca się do żony i mówi:
- Sama widzisz!