Żył sobie kiedyś chłopiec, który uwielbiał czytać. Czytał wszystko, co mógł dostać w swoje ręce, uwielbiał chodzić do swojej ulubionej księgarni. Pewnego dnia, chłopiec uświadomił sobie, że przeczytał wszystko, co sklep ma do zaoferowania. Podszedł do właściciela i spytał, czy może kupić jakąś książkę, której nie zna. Właściciel powiedział, że tak. Sięgnął po książkę o tytule ŚMIERĆ. Sprzedał go ucieszonemu chłopcu po obniżonej cenie 50 zł.
Ostrzegł go jednak, alby nigdy nie spoglądał na tylną okładkę książki. Cóż, chłopak wrócił do domu i zadowolony zaczął czytać powieść. Zawsze jednak zastanawiał się, co znajduje się z tyłu książki. Pewnego dnia pokusa była zbyt silna. Chłopiec spojrzał na tylną okładkę nowej pozycji i po chwili upuścił ją w przerażeniu.
Tam, tłustym drukiem było napisane: CENA : 19,99
Idzie turysta i nagle widzi bace kucającego sobie w krzakach.
- Baco, co robicie?
- No srom, nie widzisz?
- A gacie?
- Łoo k*rwa!!
Przychodzi kobieta do apteki:
- Macie jakiś naprawdę skuteczny środek na odchudzanie?
- Tak. Plastry.
- A gdzie się je przykleja?
- Na usta.
Idą dwaj wariaci przez pustynię. Jeden z nich niesie worek kamieni. W końcu drugi wariat nie wytrzymuje i pyta:
- Ej, a ty po co niesiesz te kamienie?
- To bardzo proste. Jak zacznie nas gonić lew, to rzucę kamienie i będzie mi lżej uciekać!
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Mam owłosioną klatkę.
- To niech pani jeździ windą.
Stoi na dyskotece dwóch policjantów po służbie:
- Jak ty podrywasz te wszystkie dziewczyny?
- Zaraz ci pokażę.
Podszedł do dziewczyny i mówi:
- Wybierz liczbę od 1 do 10.
- 5!
- Gratuluję, wygrałaś, a nagrodą jest randka ze mną.
Drugi chłopak widząc jak kolega tańczy już z dziewczyną pomyślał:
- Aa, też tak zrobię.
Podchodzi do dziewczyny i mówi:
- Wybierz liczbę od 1 do 10.
- 2!
- Przykro mi, przegrałaś!
Pracownik często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi się rano 8:15 (do pracy na 8). Budziki nawet nie gdaknęły. Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi 400zł. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40zł od sztuki, dentysta na to:
- Tak, ale dzisiaj jest niedziela...
Stirlitz ustalił spotkanie z łącznikiem z centrali w Cafe Elefant w Berlinie. W umówiony dzień niedbałym krokiem wszedł do lokalu, usiadł przy stoliku i zamówił wódkę.
- Nie ma wódki - odpowiedział kelner.
- W takim razie poproszę wino - ponowił Stirlitz.
- Wina też nie ma.
- A piwo jest? - zapytał podejrzliwie Stirlitz.
- Piwa niestety też nie ma - odrzekł skonsternowany kelner.
"Widocznie łącznik z Moskwy przybył dzień wcześniej..." domyślił się Stirlitz.
Diabeł każe Polakowi, Rusowi i Niemcowi przynieś coś w co można nalać wodę.
Niemiec przynosi łyżkę, Rusek szklankę a Polak się nie pokazał. Diabeł każe im to sobie wsadzić w d*pę.
Niemiec włożył łyżkę bez bólu, ale Rusek płacze i śmieje się jednocześnie.
Niemiec się pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo ja mam szklankę włożyć sobie do d*py
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo Polak taszcze wannę.
Hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Dwa lata później baronowa pyta go:
- Czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski?
- Mnie - nie. Anglikom - tak.