Hrabia wygląda przez swe okno na zaśnieżony dziedziniec i widzi napis na śniegu <
>Polecił Janowi by ten wyjaśnił sprawę. Jan po chwili wraca i mówi: Charakter pisma hrabiny a mocz - ogrodnika.
Hrabia mówi do Jana:
- Janie idź podlej kwiaty na dworze
- Ale przecierz pada deszcz panie hrabio
- To weź parasol!!
Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
- Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak, który twierdzi, że jest pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!
Hrabia do Jana:
- Janie, idź podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecież pada deszcz.
- To weź parasol.
- Janie!
- Słucham pana.
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak, panie hrabio. Będzie Pan grał?
- Nie, ale zostawiłem tam cygaro.
Hrabia Tom wpadł na herbatkę do Hrabiego Marka.
Nagle pyta:
- Gdzie Lady Mary?
- Na górze... - odpowiada Mark.
- Wiesz co, pójdę sprawdzić co u niej słychać...
Za pół godziny wraca, bierze łyk herbaty i mówi:
- Zimna jakaś...
Na co Hrabia Mark:
- Nic dziwnego, w końcu już 3 dni jak nie żyje.
Pewien bardzo oszczędny w słowach arystokrata zatrudnił nowego lokaja. Obejmując obowiązki sługa otrzymał od pana szczegółowe instrukcje:
- Kiedy wołam "Kąpiel!", potrzebna mi woda, mydło, ręczniki, płaszcz kąpielowy, szlafrok, świeża bielizna, ubranie, herbata i gazeta. Kiedy wołam "śniadanie!", mam dostać kawę, mleko, cukier, jajka, szynkę, masło i gazetę, a krzesło trzeba przysunąć do kominka.
Lokaj skinął głową na znak, że zrozumiał. Jeszcze tego samego wieczoru arystokracie robi się niedobrze i woła:
- Lekarza!
Po stosunkowo niedługim czasie zdyszany lokaj wraca do swego pana i z dumą w głosie oświadcza:
- Myślę, że będzie pan ze mnie zadowolony, milordzie. W przedsionku czeka już wybitny internista, chirurg, dentysta, ksiądz, notariusz i adwokat z dwoma świadkami. Na podjeździe stoi karawan, a w grobowcu rodzinnym czterech robotników wybiera już ziemię pod trumnę!
Hrabina pyta sługi:
- Janie, co robi Hrabia?
- Leży i nie oddycha.
Na to hrabina:
- A tak, on zawsze był leniwy.
Hrabia woła Jana:
- Janie, proszę przeprowadzić grę wstępną z Hrabiną, ja jeszcze poczytam...
Hrabia dzwoni po Jana.
-Janie, poproszę szklankę wody.
- Proszę, panie hrabio.
Jan, odchodzi, po chwili hrabia dzwoni ponownie.
- Janie, poproszę szklankę wody.
- Proszę, panie hrabio.
Po chwili:
- Janie, poproszę szklankę wody.
- Panie hrabio, może przyniosę od razu całe wiadro?
- Janie, nie czas na żarty, gdy biblioteka płonie!