Siedzi baca na kamieniu i głośno śpiewa. Idzie turysta i się pyta:
- Baco, co się tak drzesz?
- Panocku to nie dżes, to folklor.
Pewien przewodnik po górach skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co wziął grupę turystów na wycieczkę to zdarzała się tragedia, ginęli ludzie. W końcu został oskarżony o umyślne zabójstwa, osadzony i skazany na karę śmierci na krześle elektrycznym. Odczytano mu wyrok, włączono prąd. Po 15 min wyłączyli prąd, a facet jak gdyby nigdy nic, uśmiecha się od ucha do ucha. Zgodnie z amerykańskim prawem, egzekucji nie można już powtórzyć. Pytają się go:
- Jak to możliwe, że przeżył pan tak duże napięcie prądu?
- Widzicie panowie, ja jestem po prostu zły przewodnik...
Turysta pyta się Bacy;
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co mam go pchać!
Przychodzi baca do spowiedzi:
- Proszę księdza zgrzeszyłem wiele razy: kradłem, kłamałem, gwałciłem. ale za to strasznie żałuję....
- Oj tak synu, twoje grzechy są wielkie...
- K...a! Nie mów do mnie "synu", bo ci ten kiosk rozwalę.
Bacowie wraz z młodym juhasem wybrali się na hale wypasać owce. Po kliku dniach młodu juhas pyta się bacy:
- Baco, a nie chce wam się do bab?
- Ni, tutaj tyle owiec...
Młody juhas nie wytrzymał i na drugi dzień pokrył owcę.
Zobaczyli to bacowie i w śmiech. Zawstydzony juhas:
- Czego się śmiejecie? Sami mówiliście, że są owce..
- No tak, ale ty wybrałeś najbrzydszą
Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu.
Zbiegli się koledzy i mówią:
- Jonek, jesteś tam?
- Jo.
- Nic ci się nie stało?
- Ni.
- To wyłaź stamtąd.
- Kaj nie mogę, bo jeszcze lece....
- Baco co robicie jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...
Siedzi baca nad przepaścią i liczy:
- 152, 152, 152...
Podchodzi do niego turysta i się pyta:
- Co takiego liczycie baco?
Baca spycha go w przepaść.
- 153, 153, 153...
Stary baca miał trzech synów, którzy nie bardzo garneli się do roboty:
- Oj hultaje, nic nie robicie, jak wy mnie pochowacie gdy zemrę?
Najstarszy syn popatrzył na ojca:
- Tatuś krowę sprzedamy, a pikny pogrzeb ci wyprawimy.
średni syn popatrzył na ojca:
- Tatuś, kunia sprzedamy, a pogrzeb będziesz miał pikny.
Najmłodszy syn popatrzył na ojca:
- Tatuś, dobrze by było jakby coś cie pożarło...
Zaczyna się msza i ksiądz rozpoczyna kazanie:
- Goreje, gorej dobrzy ludzie...
Parafianie tłoczą się w panice do drzwi myśląc, że kościół się pali.
- Wszystkie owieczki uciekły tylko jedna została...- kontynuuje natychmiast ksiądz.
Na to stary baca:
- Prose ksyndza, jo tys idym ino sukom kapelusa...