Stoi baca na przystanku z krową.
Podjeżdża taxi i pyta
- Może podwieźć???
- Tak,chętnie,ale gdzie damy krowę??
taksówkarz na to:
- Zaczepimy z tyłu
Baca się zgadza. Zaczepili krowę i jadą
jadą 80/h - nic
100/h - nic
120/h - nic
140/h - nic
160/h - nic
180/h - krowa zaczyna mrugać lewym okiem kierowca pyta bacy dlaczego mruga lewym okiem???
A baca na to:
- A bo ma zamiar wyprzedzać.
Siedzą se gazda i gaździna na przyzbie, za nimi spalona chałupa. siedzą , milczą smętnie. Gazda zwraca się do gaździny:
- wis, ze te zbójcy spalili nasą chałupę, to jech zbójnickie prawo,
ze nam syćkie dutki zabrali, to jech zbójnickie prawo,
ze ciebie zgwałcili, to jech zbójnickie prawo,
ale ze psytym tak dupą rusałaś, to jus cyste kures*wo.
Siedzi góral w lesie na pieńku drzewa obok którego wbita jest siekiera i krzyczy :
-" o jezu jezu jezusicku!"
Po chwili usłyszał go przechodni turysta i pyta się go :
- Co ci jest ?
Na co góral odpowiada :
- Mnie? Mnie nic nie jest! O Jezu Jezu Jezusicku!
- A coś się stało komuś z twojej rodziny? -pyta turysta
- Mojej? Nie nic. O Jezu Jezu Jezusicku!! - odpowiada góral
- To co się stało, że tak krzyczysz? - dopytuje się turysta
- O jezu jezu jezusicku jak mi się robić nie chce !
Baca wlecze do lasu zwłoki psa. Widzący to sąsiad zagaduje go:
- A co to się stało?
- Aaaa... musiołem go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co?
- No, zadowolony to on nie był...
Przychodzi baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego??
Przychodzi baca do spowiedzi,zaczyna się spowiadać i mówi:
- Proszę księdza ukradłem łańcuch.
- Jaki? - pyta ksiądz.
Na to baca:
- Taki zwykły, trzy metrowy.
- A co było na końcu tego łańcucha?
- Krowa...
Zapisują bacę do spółdzielni.
- A krowę dacie?
- A no dum.
-A owcę dacie?
- A no dum.
-A konia dacie?
- Nie dum.
- A dlaczego?
- A bo mom.
Dwaj turyści idąc szlakiem górskim dotarli do polany a na niej znajdowała się
stara studnia. Jeden mówi do drugiego:
-Stary jaka studnia!!! Ciekawe jaka jest głęboka?
Znaleźli kamień i wrzucili do środka. Zaczęli nasłuchiwać a tu cisza. Wzięli zatem większy kamień ,wrzucili do środka a tu...cisza. Powtórzyli taką akcje jeszcze dwa razy z większymi kamieniami i efekt zawsze był ten sam czyli cisza. Stwierdzili że to niemożliwe , że studnia musi mieć dno. Zauważyli na polanie ogromną szynę kolejową i postanowili ją wrzucić do środka. Jak postanowili tak też zrobili. Przytachali i resztką sił wrzucili do środka. Słuchają a tu... cisza. Ale dzieje się rzecz niezwykła; mija około minuta a po polanie biegnie a w zasadzie podskakuje do tyłu czarny baran i wskakuje do studni.Turyści zgłupieli. Po kilku chwilach podchodzi do nich stary góral i się pyta:
-Panowie! Nie widzieliście może gdzieś na polanie czarnego barana?
Oni na to:
-No tak właśnie widzieliśmy... Biegł do tyłu i wskoczył do studni.
Na to góral:
-Niemożliwe przecież był przywiązany do szyny!
Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów -mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta
- Kapciem
Siedzi wieczorem baca w domu i nagle słyszy głos z podwórka:
- Baco, potrzebne jest wam drewno na opał?
- Nie - odpowiada baca.
Rano baca wstaje, patrzy, a tu nie ma drewna.