Szkot miał wypadek lecz boi się iść do lekarza.
W końcu zdenerwowana żona mówi:
- Kristhoper idź jak najszybciej do tego lekarza bo odłamkami szkła w głowie drzesz wszystkie poduszki...
Statek pasażerski zatonął na morzu.
Po tygodniu Szkot otrzymuje depeszę:
- Wczoraj zwłoki pańskiej żony pokryte małżami i ostrygami wyłowione zostały z morza.
Szkot natychmiast depeszuje:
- Małże i ostrygi sprzedać. Stop. Przynętę ponownie zanurzyć.
Przychodzi Szkot do sklepu, kupuje wino, potem chowa je za pazuchę i wychodzi.
Wychodząc potyka się i upada prosto na klatkę piersiową.
Kiedy wkłada rękę za pazuchę, czuje wilgoć.
Wtedy mówi:
- Boże spraw, aby to była krew!
Szkot czyta książkę.
Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
- Co ty robisz? - pyta go żona.
- Przecież przewracać kartki można i po ciemku.
W kawiarni dwaj Szkoci przyglądają się pięknym kobietom:
- Podejdziemy? - pyta pierwszy.
- Nie, jeszcze nie teraz!
- Dlaczego?
- Najpierw niech zapłacą rachunek.
Szkot kupił sobie telewizor.
Wszedł na dach zainstalować antenę.
W pewnym momencie pośliznął się i leci w dół.
Jak był na wysokości swojego okna zdążył krzyknąć:
- Stara, obiad zrób na jedną osobę bo ja zjem w szpitalu.
- Dlaczego Szkoci chodzą wielkimi krokami?
- Oszczędzają buty.
Zgłasza się Szkot do urzędu stanu cywilnego w Szkocji aby zgłosić urodziny.
- Chciałem zgłosić urodziny dziecka.
- Dobrze. Urzędniczka daje mu formularz do wypełnienia.
Szkot po wypełnieniu pyta;
- Ile kosztuje takie zgłoszenie?
- Nic - odpowiada.
- To w takim razie zgłaszam bliźniaki!
Siedzi Szkot w knajpie przy barze. Rzuca do barmana:
- Jak szaleć to szaleć. Poproszę jedną whisky i 15-naście szklanek.
Pewien Szkot, w kościele nie miał drobnych, więc dał na tacę 20 funtów.
Przez następne pół roku za każdym razem, gdy podchodził do niego kościelny, mówił:
- Zapłaciłem abonament.