Mój były dyrektor mawiał, że wszystko da się wyleczyć seksem analnym.
Nikt w pracy nie śmiał kaszlnąć.
Dyrektor przyjmuje do pracy nową sekretarkę:
- I twierdzi pani, że nie odstraszyła pani informacja w ogłoszeniu, że mam długi?
- Prawdę mówiąc - odpowiada lekko się rumieniąc - właściwie mnie to zachęciło.
Dyrektor przychodzi do kolegi lekarza.
- Słuchaj, coś mi jajka sinieją.
- Pokaż je, to zobaczę, co to jest. Po przebadaniu mówi:
- Powiedz swojej sekretarce, żeby sobie tyłka kalką nie podcierała.
Byłeś dzisiaj u dyrektora w sprawie podwyżki?
- Byłem.
Powiedziałeś, że jak jej nie dostaniesz, to się zwolnisz z pracy?
- Powiedziałem.
- No i co on na to?
Poszliśmy na kompromis. On mi nie da podwyżki, a ja się nie zwolnię.
- Jaka jest różnica pomiędzy mężem, a dyrektorem?
- Dyrektor wie, że ma zastępcę, a mąż nie wie.
- Słyszałeś? szef zmarł...
- Tak... i cały czas się zastanawiam kto jeszcze...
- Jak to "kto jeszcze"?
- No tak, w nekrologu było: "wraz z nim odszedł jeden z naszych najlepszych pracowników".
Rozmawiają dwaj bankowcy:
- Wiesz, przez ten kryzys, to nie mogę spać, wiercę się całą noc, ale z nerwów nie daję rady zasnąć.
- A ja śpię jak niemowlę...
- No co Ty, naprawdę?! Jak to, jak niemowlę?!
- No po prostu, całą noc ryczę, a nad ranem sram w gacie.
Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu.
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak! :D:D:D:D:D
Na korytarzu pewnej firmy stoi pracownik przy niszczarce do dokumentów.
Podchodzi do niego dyrektor z dokumentem w ręku.
Na tym dokumencie pełno pieczątek i kilka podpisów.
Dyrektor mówi do pracownika:
- Wie pan, wstyd się przyznać, ale ja nie bardzo wiem, jak się to obsługuje. Czy mógłby mi pan pokazać, jak to działa?
- Ależ oczywiście, panie dyrektorze!
Pracownik wziął dokument z ręki dyrektora, włożył do niszczarki, bzzziiiit i po wszystkim.
A dyrektor:
- To ja jeszcze jedną kopię poproszę!
Dyrektor firmy do przebywającego na wczasach pracownika napisał pismo:
- PPPPPPP
W odpowiedzi otrzymał list od tego pracownika:
- DUPA
Po powrocie dyrektor zaprasza pracownika na dywanik...
- To ja piszę elegancko: Po Przyznaną Premię Proszę Przyjechać Pociągiem Pospiesznym, a Pan mi tu wulgaryzmy?
- Ja? Ależ jak? Ja odpisałem: "Dziękuję Uprzejmie Przyjadę Autokarem".