Żarty, dowcipy, kawały... po prostu humor na maksa!

Urząd to nie burdel, nie każdy klient wychodzi zadowolony. Petent to nie ch...j może stać cały tydzień...

Wynalazca prezentuje w Urzędzie Patentowym swój wynalazek.
- W ten otwór wkładamy twarz. W środku są dwie brzytwy, które błyskawicznie golą.
- Ale każdy ma przecież inne rysy twarzy...
- Tylko przy pierwszym goleniu.

Pracownicę Urzędu Gminy odwiedzają w szpitalu jej dwie koleżanki z pracy:
- I jak moje drogie? Dajecie sobie beze mnie radę?
- Ach Eluniu jakoś podzieliłyśmy się twoją pracę. Jola robi dobre wrażenie, ja parzę zieloną herbatę, a Grażynka opowiada kawały!

- Szefie, żona prosi pana do telefonu.
- Prosi? To pomyłka.

Dwóch malców siedzi w piaskownicy i dyskutuje:
- Mój tata jest najszybszy na świecie!
- A wcale że nie!
- A wcale że tak! Jest urzędnikiem. Pracuje codziennie do piątej, a w domu jest piętnaście po czwartej.

Urzędnik do interesanta:
- Codziennie panu mówię, żeby pan przyszedł jutro, a pan zawsze przychodzi dzisiaj.

- Jaka jest różnica między Urzędem Skarbowym a zakładem fryzjerskim?
- W Urzędzie Skarbowym golą dokładniej.

- Halo. Czy to Stacja Krwiodawstwa?
- Nie . Izba Skarbowa.
- A to przepraszam, pomyłka.
- Nie szkodzi. Dużo się pani nie pomyliła.

W biurze:
Szef: - Już sam nie wiem, czy to ja jestem niespełna rozumu czy pan.
Urzędnik: - Jestem głęboko przekonany, że nie zatrudniłby pan wariata.

Idzie facet ulicą i widzi urzędnika, który klęczy nad otwartym szambem i grzebie w płynnych nieczystościach.
- Panie , co tam szukasz?
- A bo marynarka mi tam wpadła.
- Przecież nie będziesz jej pan nosił?!
- Pewnie że nie, ale w kieszeni miałem drugie śniadanie.