- Na jakiej podstawie twierdzi pani, że obwiniony był pijany?
- Bo potrząsał latarnią, potem się schylał i szukał jabłek!
Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po
chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!
Pewnego razu, jeden facet opowiedział drugiemu taki śmieszny dowcip, że on pękł ze śmiechu.
No i toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo.
Sędzia prosi oskarżonego, aby opowiedział ten dowcip.
Facet się wzbrania, mówi, że nie chce dalszych nieszczęść.
Na to sędzia wyznaczył delegację: adwokat, prokurator i milicjant. Zamknęli ich w dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział.
Adwokat i prokurator pękli, a milicjant wyszedł i powiedział, że w tym kawale nic śmiesznego nie było.
Faceta uniewinnili....
Po roku w prasie ukazała się notatka:
"Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych
przyczyn pękł milicjant..."
Odbywa się rozprawa w sądzie.
Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej.
Sędzia pyta:
- Co oskarżony ma na obronę?
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce i upadla na nóż.
- I tak siedem razy?
Spotykają się dwaj szalikowcy.
- Jak tam wczorajszy mecz?
- Eeee, nie ma o czym mówić. Sędzia nam uciekł.
Sędzia pyta myszoskoczka:
- Czemu pobiła pani słonia?
Odpowiada mu cisza.
- Czemu pobiła pani słonia?
Myszoskoczek dalej milczy.
- Proszę odpowiedzieć! - krzyczy sędzia.
- ...prawo buszu... - odpowiada nieśmiało myszka.
U pewnego rolnika znaleziono nielegalną broń.
Sędzia się pyta:
- Co macie na swoją obronę?
Rolnik odpowiada:
- Na swoją obronę mam czołg w stodole!
Blondynka w sądzie:
- Co robiła oskarżona w nocy z 16 na 17 maja?
- Przepraszam, z 16 na którego?
W sądzie:
- A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
- Tak, przyznaję się.
- Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
- Tak, gajowy nazywa się Zając!
Sędzia do pani Nowakowej:
- Ile pani ma lat?
- Chwileczkę panie sędzio, kiedy wychodziłam za Nowaka, on miał 30 lat, ja 20. Teraz on ma dwa razy więcej - 60 lat, wiec ja mam 40.