Pijany Kowalski wraca do domu i musi skorzystać z toalety.
Włazi do łazienki, rozwala wszystkie perfumy i robi dużo hałasu.
Szkła spadają na deskę.
Kowalski zmęczony siada na sedesie.
Pokaleczył sobie tyłek.
Poszedł do dużego lustra i kleił rany.
Rano żona mówi:
- To, że obudziłeś dzieci, to nic. To, że zbiłeś moje najlepsze perfumy, to też nic. Ale po co lustro pokleiłeś?
Pan Kowalski usłyszał w radio, że na Ziemi wylądowały małe, zielone stworzonka,żeby się z nimi porozumieć trzeba mówić wolno i wyraźnie. Zachwycony i głodny wrażeń Kowalski ubrał się i wybiegł z domu na poszukiwanie stworów. W lesie zobaczył jednego z nich, więc niewiele myśląc podszedł i powiedział:
- Dzień dobry, jestem Kowalski i zbieram grzyby.
Na to "stworek" :
- A ja jestem Nowak, jestem gajowym w tym lesie i właśnie robię kupę.
Szef do pracownika:
- Panie Kowalski, dlaczego przychodzi pan do pracy dopiero o godzinie 11?
- Sam szef mówił, że gazetę mogę w domu sobie poczytać.
Żona Kowalskiego wybrała się w podróż służbową i pozostawiała mężowi karteczki z różnymi wskazówkami poprzyklejane w całym mieszkaniu.
Pewnego dnia Kowalski musiał wyjść na konferencję do biura i chciał założyć swój garnitur.
Szuka go, szuka, znajduje, patrzy, a na nim karteczka:
- A gdzie to się wybierasz?
Przychodzi facet do monopolu i mówi:
- Dzień dobry nazywam się Jan Kowalski poproszę połówkę.
- Ale po co się Pan przedstawia?
- Nie chcę być anonimowy.
Marsjanin do Kowalskiego:
- Strzeż się Ziemianinie będę musiał zjeść całą twoją planetę!
- To będziemy kwita bo wczoraj zjadłem całego Marsa!
Kowalska do lekarza:
- Moje dziecko połknęło 5 zł tydzień temu.
- To dlaczego pani przychodzi z tym dopiero teraz?
- Bo wcześniej to 5 zł nie było mi potrzebne.
Kowalski spił się do nieprzytomności. Stoi pod latarnią i chwieje się na nogach.
- Skąd pan jest? - pyta jakiś inteligent.
- Z Atlantydy...
- Przecież Atlantyda dawno zalana!
- A ja to nie?
Szeregowemu Kowalskiemu zmarła matka. Kapitan zleca kapralowi, by w jakiś delikatny sposób przekazał smutną wieść żołnierzowi. Kapral robi zbiórkę plutonu.
- Szeregowi, którym zmarła matka... trzy kroki wystąp!
Wystąpiło kilku.
- Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!
Kowalski umiera i trafia do piekła.
Diabeł mówi:
- Musisz sobie wybrać karę za Twoje grzechy. Pamiętaj będzie ona trwała 1000 lat.
Diabeł oprowadza Kowalskiego przez piekło i wchodzą do pierwszej sali gdzie małe diabełki przypiekają faceta ogniem.
- Nie tego na pewno nie chcę
Wchodzą do drugiej sali gdzie facet jest bity pejczem
- Tego też nie chcę
Wchodzą do trzeciej sali gdzie piękna blondynka robi facetowi dobrze.
- Tak, tak to mi się podoba.
- Jesteś pewny? Pamiętaj, że kara będzie trwała 1000 lat.
- Tak jestem pewny.
Diabeł podchodzi do blondyny i mówi:
- Blondi możesz już przestać, przyszedł Twój zmiennik.