Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów -mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta
- Kapciem
Siedzi wieczorem baca w domu i nagle słyszy głos z podwórka:
- Baco, potrzebne jest wam drewno na opał?
- Nie - odpowiada baca.
Rano baca wstaje, patrzy, a tu nie ma drewna.
Siedzi baca na kamieniu i głośno śpiewa. Idzie turysta i się pyta:
- Baco, co się tak drzesz?
- Panocku to nie dżes, to folklor.
Turysta pyta się Bacy;
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co mam go pchać!
Przychodzi baca do spowiedzi:
- Proszę księdza zgrzeszyłem wiele razy: kradłem, kłamałem, gwałciłem. ale za to strasznie żałuję....
- Oj tak synu, twoje grzechy są wielkie...
- K...a! Nie mów do mnie "synu", bo ci ten kiosk rozwalę.
- Baco co robicie jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...
Siedzi baca nad przepaścią i liczy:
- 152, 152, 152...
Podchodzi do niego turysta i się pyta:
- Co takiego liczycie baco?
Baca spycha go w przepaść.
- 153, 153, 153...
Przychodzą turyści do bacy;
- Baco jaka jutro będzie pogoda?
- Będzie piknie słoneczko świecić.
Sprawdziło się, więc przychodzą także na drugi dzień
- Baco a jaka pogoda będzie jutro?
- Nie wiem, bo jeszcze radia nie słuchałem.
Baco jakie owce zjadają mniej trawy: białe czy czarne?
- Czarne.
- A dlaczego?
- Bo czarnych jest mniej.
Idzie wycieczka przez góry i nagle widzi na wierzchu wysokiego drzewa bacę, który siedzi na konarze i kurczowo trzyma się pnia.
- Co wy tam baco robicie na górze? - krzyczą turyści.
- Uważam - odkrzykuje baca
- A na co tak baco uważasz?
- Uważam żeby nie spaść.