Baca ciągnie sznur.Przechodzi obok bacy turysta i się pyta:
- Baco czego ciągniesz ten sznur?
Na to baca z poirytowaniem:
- A co mam go pchać??
Baca siedzi przy przepaści i liczy :
- 255 ... 255 ... 255.
Przychodzi turysta i się pyta:
- Ej baca co tam liczysz?
Zanim baca odpowiedział turysta potkną się i spadł do przepaści. Baca liczy :
- 256 ... 256... 256
Przychodzi góral do bacy i mówi:
- Baco tam za twoją stodołą na twoich deskach chłopaki gwałcą twoją córkę.
Przerażony baca pobiegł sprawdzić, wraca po kilku sekundach i mówi:
-Ale mnie nabrałeś, to nie moje deski
Idzie baca przez połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia.
Stanął i kiwa głową z podziwem:
- Rożne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało?
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodząca Jagnę.
- Chodź no Jagna, pokochamy się...
- A co wy też baco, do kościoła idę!
Mija pięć minut i Jagna wraca.
- Wicie baco, tak se myślę. Kościół stał i stać będzie, a z wami to już różnie bywo...
Pytają górala:
- Jaki jest twój ulubiony ptak baco?
- Ozeł.
- Dlatego, że w górach żyje?
- Ni, dlatego, ze nos mo taki pikny.
Baca wlecze do lasu zwłoki psa. Widzący to sąsiad zagaduje go:
- A co to się stało?
- Aaaa... musiołem go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co?
- No, zadowolony to on nie był...
Przychodzi baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego??
Przychodzi baca do spowiedzi,zaczyna się spowiadać i mówi:
- Proszę księdza ukradłem łańcuch.
- Jaki? - pyta ksiądz.
Na to baca:
- Taki zwykły, trzy metrowy.
- A co było na końcu tego łańcucha?
- Krowa...
Zapisują bacę do spółdzielni.
- A krowę dacie?
- A no dum.
-A owcę dacie?
- A no dum.
-A konia dacie?
- Nie dum.
- A dlaczego?
- A bo mom.