Baca wlecze do lasu zwłoki psa. Widzący to sąsiad zagaduje go:
- A co to się stało?
- Aaaa... musiołem go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co?
- No, zadowolony to on nie był...
Przychodzi baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego??
Przychodzi baca do spowiedzi,zaczyna się spowiadać i mówi:
- Proszę księdza ukradłem łańcuch.
- Jaki? - pyta ksiądz.
Na to baca:
- Taki zwykły, trzy metrowy.
- A co było na końcu tego łańcucha?
- Krowa...
Zapisują bacę do spółdzielni.
- A krowę dacie?
- A no dum.
-A owcę dacie?
- A no dum.
-A konia dacie?
- Nie dum.
- A dlaczego?
- A bo mom.
Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów -mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta
- Kapciem
Siedzi wieczorem baca w domu i nagle słyszy głos z podwórka:
- Baco, potrzebne jest wam drewno na opał?
- Nie - odpowiada baca.
Rano baca wstaje, patrzy, a tu nie ma drewna.
Siedzi baca na kamieniu i głośno śpiewa. Idzie turysta i się pyta:
- Baco, co się tak drzesz?
- Panocku to nie dżes, to folklor.
Turysta pyta się Bacy;
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co mam go pchać!
Przychodzi baca do spowiedzi:
- Proszę księdza zgrzeszyłem wiele razy: kradłem, kłamałem, gwałciłem. ale za to strasznie żałuję....
- Oj tak synu, twoje grzechy są wielkie...
- K...a! Nie mów do mnie "synu", bo ci ten kiosk rozwalę.
- Baco co robicie jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...