O północy do domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon:
- Panie kierowniku - słychać głos w słuchawce - o której pan jutro otwiera sklep?
- Co to za bezczelność dzwonić do mnie o tej godzinie! - mówi kierownik i rzuca słuchawkę.
a dwie godziny znowu telefon:
- Panie kierowniku kochany, to jak będzie z otwarciem tego miłego sklepiku...?
- Niech pan się nie wygłupia, chcę spać! - rzuca słuchawkę
Mija jakieś pól godziny.
- P-paaanie, k-ierowniki, o k-tórej pppannn ju-trooo oootwiera skleep?
- Ty pijaku, o jedenastej ale i tak cię do sklepu nie wpuszczę!
- Kiedy ja nie chcę wejść, tylko wyjść...
- Panie kierowniku, czy mógłbym dostać trzy dni urlopu aby pomóc żonie przy sprzątaniu mieszkania po remoncie?
- Wykluczone!
- Dziękuję panu bardzo, wiedziałem że z pana równy chłop.
Dyrektor naczelny do personalnego:
-Proszę wyszukać w naszej firmie zdolnego, obrotnego, młodego człowieka, który mógłby kiedyś objąć moje stanowisko. A jak pan już takiego znajdzie, proszę go natychmiast zwolnić.
Dyrektor zdecydowanym krokiem przemierza gabinet. Wreszcie zatrzymuje się przed stającym nieruchomo kadrowym.
-Przeczytałem pismo - rozpoczyna stanowczo - w którym wnioskuje pan zwolnienie z pracy pańskiej zastępczyni. Przytoczone argumenty są wprawdzie ważkie, lecz usunięcie tej pani nie byłoby najmądrzejszym posunięciem... Wie pan dobrze, tak jak i cały zakład, że jest to moja szwagierka i jeżeli spotka ją jakaś przykrość z mojej strony, zaraz podniesie się krzyk, że załatwiam porachunki z żoną, wykorzystując swoje układy służbowe.
-Panie dyrektorze - rozpoczyna poważnie kadrowy - wczoraj na zebraniu Kowalski ostro krytykował przerosty w administracji.
-I dobrze - skonstatował dyrektor - Jutro go zwolnimy.
Do gabinetu dyrektora wpada zaaferowana pracownica i od progu krzyczy:
- Panie dyrektorze, nieszczęście!
- Co się stało?
- Personalny powiesił się w swoim pokoju!
- Odcięliście?
- Nie, bo się jeszcze ruszał.
Rano w biurze dyrektor do swojej sekretarki:
- Pani Grażynko jaki dziś mamy dzień?
- Niepłodny.
-Czy uważa mnie pan za idiotę, panie Kowalski - mówi szef do pracownika.
-Nie panie dyrektorze, ale mogę się mylić.
-Panie dyrektorze, chciałem pana powiadomić, że właśnie wczoraj ożeniłem się.
-To świetnie. Cenię żonatych pracowników, bo chętnie zostają w pracy po godzinach.
Dyrektor do sekretarki:
- O czym pani teraz myśli, pani Aniu?
- O tym samym co pan, panie dyrektorze.
- Och, świntuszka z pani!