Dyrektor firmy wchodzi niespodziewanie na halę produkcyjną i zastaje tam praktykanta.
- Czy majster zlecił ci jakąś robotę chłopcze?
- Tak panie dyrektorze.
- A jaką?
- Mam go obudzić gdyby się pan pojawił.
Pewien człowiek zgłosił się do dyrektora rewii na lodzie.
- Co pan potrafi?
- Potrafię robić na lodzie ósemki.
- Przecież to jest zupełnie proste.
- No tak, ale ja to robię w inny sposób niż wszyscy. Podczas gdy lewą nogą kreślę szóstkę, prawą wykonuję dwójkę.
-Jak sprawuje się ten nowy?
-Jakiś nerwowy, panie dyrektorze. Ledwo przyjdzie do pracy, natychmiast zabiera się do roboty.
-Dlaczego został pan zwolniony z poprzedniej pracy? - pyta dyrektor kandydata do pracy
-Uciekłem z żoną swego dyrektora.
-hm... No to może pan zacząć u mnie od dziś...
-Ależ panie dyrektorze, przecież obiecał mi pan podwyżkę. Pracuję tak sumiennie...
-Obiecałem, że dam podwyżkę, jeżeli będę z pana zadowolony.
-A nie jest pan???
-Jak mogę być zadowolony, jeśli upomina się pan o podwyżkę?!
Dlaczego zwolnił pan z pracy naszego nowego kasjera? - pyta się dyrektora przewodniczący związku zawodowego - przecież to jest zdolny chłopka.
- No właśnie, on jest zdolny do wszystkiego.
-Spać to możecie w domu, a nie w pracy!
-Na pewno byłoby wygodniej, panie dyrektorze, ale niestety... służba nie drużba!
Szef do sekretarki:
-Co powiedziała moja żona, kiedy ją pani zawiadomiła, że wrócę dzisiaj późno?
-Zapytała, czy może na to liczyć...
-Panie dyrektorze, pracuję u pana już 6 lat i jeszcze ani razu nie poprosiłem o podwyżkę.
-Wyraża się pan nieprecyzyjnie, młody człowieku. Rzeczywiście przepracował pan u mnie 6 lat, ale tylko dlatego, że nigdy nie prosił pan o podwyżkę.
-Pani Kasiu, co pani robi w niedzielę?
-Nic panie prezesie - uśmiecha się zalotnie pani Kasia
-To świetnie, ale chciałbym zauważyć, że dzisiaj jest dopiero środa.