Droga krzyżowa, do księdza podbiegł wieśniak i mówi:
- Proszę księdza matka mi umiera, proszę ją namaścić.
Ksiądz nie wiedząc co robić wpadł w dylemat, ale nagle podszedł do niego pijak i mówi:
- Proszę księdza, słyszałem co się stało, proszę iść z wieśniakiem ja dokończę Drogę Krzyżową, chodzę na nią od dziecka.
Ksiądz się zgodził.
Pobiegł po oleje i poszedł z wieśniakiem.
Gdy wracał dochodziła godz. 22.00 a w kościele świeci się światło.
Wchodzi do kościoła i widzi za ołtarzem pijaka, który mówi:
- Stacja 144, Jezus idzie do wojska "Przyjedź mamo na przysięgę..."
Rolnik pijak wjechał kombajnem na pole!
Walnął się w czoło i mówi:
- Cholera zapomniałem zasiać!
Rozmowa 2 pijanych kolesi w domu:
- Patrz tam na parapecie jest jeszcze jedna flaszka, przynieść ją?
- Jasne idź
Idzie po schodach, otwiera drzwi, a tam żona kolegi obmacuje się z woźnym.
Bierze flaszkę, schodzi na dół i mówi di kolegi:
- A tam na górze twoja żona obmacuje się z woźnym
- Cicho, to jego flaszka.
O 23.00 dzwoni telefon do sklepu spożywczego.
Właściciel odbiera:
- Halo?
- O której otwieracie sklep?
- O 7.00!
- Aha Dziękuję!
Za trzy godziny znowu telefon.
- Halo?
- O której otwieracie sklep?
- O 7.00
- Dziękuję!
Za 4 godziny dzwoni telefon.
zdenerwowany właściciel odbiera.
- Halo!
- O której otwieracie sklep?
- Za godzinę, a po co pan znowu dzwoni!!??
- Bo ja jestem w nim zamknięty!
- Jest denaturat?
- Nie.
- To poproszę inne wino.
Pijak pyta się policjanta:
- ile guzów mam na czole?
- 2
- to jeszcze 3 latarnie i będę w domu.
Dwóch policjantów próbuje wyciągnąć pijaka z kałuży a facet na to:
- Nie, najpierw ratujcie dzieci i kobiety.
Do baru wchodzi facet i siada na stołku.
Barman patrzy na niego i pyta:
- Co będzie?
- Poproszę siedem kieliszków whisky, podwójnej.
Barman podaje mu trunki i patrzy, a facet wychyla jeden kieliszek, drugi, trzeci... wszystkie znikają równie szybko, jak się pojawiły. Barman gapi się nie dowierzając i pyta go, dlaczego tak szybko wypił wódkę:
- Też byś wypił tak szybko, gdybyś miał to, co ja.
- A co masz, stary?
- Jednego dolara.
Ogórek wpada do żołądka pijaka, widzi tam pomidora, kiełbaskę, inne
przekąski i krzyczy:
- Chłopaki wymiatamy stąd! Na zewnątrz jest niezła imprezka!
Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500 dolców, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem.
W barze cisza.
Każdy boi się podjąć zakład.
Jeden gościu nawet wyszedł.
Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka.
Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500 dolców i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda.