Nastolatka odpowiada na pytania reportera w ankiecie ulicznej:
- Jak wyobrażasz sobie piękną śmierć?
- Tak jak umarł mój dziadek.
- A jak umarł twój dziadek?
- Zasnął i się już nie obudził.
- Tak, to piękna śmierć. A jak byś nie chciała umrzeć?
- No, tak jak przyjaciele mojego dziadka.
- A jak oni zmarli?
- Jechali tym samym samochodem, którym kierował mój dziadek.
Do pewnego człowieka który miał 101 lat przyjechała telewizja. Reporter podchodzi do emeryta i mówi:
- Panie Zdzisławie jest pan chyba najstarszym człowiekiem w Polsce. Czy zgodzi się pan na mały wywiadzik dotyczący pana długiego życia?
- Pan chwile poczeka, zapytam ojca.
- Jak to panie Zdzisławie, to pan ma jeszcze ojca?
- Tak, rąbie drzewo za domem z dziadkiem.
Dziadek dał Jasiowi 50 zł na urodziny.
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, kiedy tatuś daje mi pieniążki
- Czemu tak mało?
W domu starców spotyka się 3 dziadków.
Pierwszy mówi:
- Wiecie co, ja wstaje o 3 w nocy i sram do 4.
Na to drugi:
- Ja siedzę na sedesie i nie mogę się wysikać dopiero po godzinie coś pójdzie.
Na to trzeci:
- Ja tam sram o 4 sikam o 6 a budzę się o 8.
Trzech starszych panów rozmawia o trzęsących się im rękach.
Pierwszy mówi:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy się dziś goliłem, zaciąłem się w policzek.
Drugi go przebija:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy wczoraj strzygłem trawę, pociąłem wszystkie moje kwiatki.
Na to trzeci:
- To nic! Moje ręce tak się trzęsą, że kiedy wczoraj sikałem, doszedłem trzy razy!
Spotykają się dwaj starzy znajomi na przystanku autobusowym.
Jeden pyta drugiego:
- Co tam? Masz żonę?
- Mam.
- A dzieci masz?
- Nie mam.
- To na co czekasz?
- Na autobus.
Dwóch Dziadków kłóci się, który ma większą sklerozę.
Pierwszy mówi.
- Poszedłem kiedyś z wnuczkiem na lody nie wiem po co to kupiłem i dałem dziecku.
Na to drugi
- Ja poszedłem z żoną do kawiarni na kawę, niosę tą kawę do tego stolika, siadam przy tym stoliku patrze się na tą kobietę i tak myślę, no skąd ja tą starą purchawe znam.
Do kolejki zwiedzających stojącej przed klatką w ZOO, dochodzi starszy dziadek.
Stoi i czeka, w końcu zniecierpliwiony zaczepia gościa, który stał ostatni i drżącym głosem pyta:
- Pan tera?
- Nie, tygrys.