Żarty, dowcipy, kawały... po prostu humor na maksa!

jumbo logo kawały żarty
Szukasz dobrych dowcipów i żartów?
Jesteśmy tutaj dla Ciebie!

  • Najlepsze żarty
  • Ponad 10,000 dowcipów
  • Humor na każdy dzień!

Kategoria: O Pracy
Właściciel łódzkiej hurtowni radzi się agenta:
- Pozostało nam na składzie dwieście par czarnych spodni. Co z nimi zrobić?
Agent zastanawia się i po chwili mówi:
Mam pomysł! Wyślemy naszym stałym klientom po 10 par spodni. Policzymy im właściwą cenę, ale załączone faktury będą opiewać, niby omyłkowo na 8 par. Klienci pomyślą, żeśmy się nabrali, i nie zwrócą paczki, a zapłacą za towar.

Szef zastosował się do rady agenta.
Trzy dni później wpada do składu i wymyśla agentowi od osłów i idiotów:
- Pan jesteś kretyn! Pan idź do diabła z pańskim pomysłem! Żaden z klientów nie przyjął towaru, ale odesłali nam po 8 par.
Oceń:
1 / 0

Kategoria: O Pracy
Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, zatrzaskuje więc mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Może odsunie pani najpierw swojego kotka...

Oceń:
1 / 0

Kategoria: O Pracy
Rozmawiają dwaj koledzy pracujący w tej samej firmie:
- Wiesz wkurzył mnie dziś ten co nami dyryguje
- Ja wolę obcować z człowiekiem niż szefem
- Co sugerujesz?
- Są przyjacielu 2 gatunki: człowiek i szef
- A ja myślałem że w firmach rządzą ludzie.Ach...!
Oceń:
9 / 40

Kategoria: O Pracy
Zima.... Alpy... Stok narciarski...
Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu wali w drzewo...
Kijki w jedna, narty w druga, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- Ch..j, i tak lepiej niż w pracy.
Oceń:
0 / 1

Kategoria: O Pracy
Załóżmy, że każdego popołudnia 10 znajomych wybiera się wspólnie na obiad do restauracji. Rachunek za cały obiad wynosi 100 zł. Ponieważ cała dziesiątka nie zarabia po równo, a wręcz przeciwnie - mają bardzo zróżnicowane zarobki, postanowili, że rachunek będą płacić w następujący sposób.

- Czterech najbiedniejszych nie zapłaci nic.
- Piąty od końca pod względem dochodów zapłaci 1 zł.
- Szósty - 3 zł.
- Siódmy - 7 zł.
- Ósmy - 12 zł.
- Dziewiąty - 18 zł.
- Dziesiąty, najbogatszy z nich wszystkich - 59 zł.

Tak sobie postanowili.

Ale pewnego dnia właściciel restauracji oznajmił im:
- Jesteście takimi dobrymi klientami, że obniżę wam cenę za 10 obiadów o 20 zł.

Więc posiłek kosztował ich 80 zł. Ale ciągle chcieli płacić rachunek w ten sam sposób. Więc 4 najbiedniejszych ciągle jadłoby za darmo. Pozostałych 6 policzyło, że obniżka, 20 zł, podzielona na 6 daje 3,33 zł, jeśli więc każdemu płacącemu oddać te pieniądze, to właściwie piąty i szósty dostaliby pieniądze za zjedzenie posiłku.

Właściciel restauracji, widząc, że panowie mają problem z podzieleniem kwoty obniżki, zaproponował im, żeby każdy z płacących dostał zwrot proporcjonalny do tego, ile wcześniej płacił.
I tak:

- Czterech najbiedniejszych ciągle jadło za darmo.
- Piąty, teraz nie płaci nic, tak jak poprzednich czterech.
- Szósty teraz płaci - 2 zł, zamiast 3 zł (obniżka o 33%).
- Siódmy - 5 zł, zamiast 7 zł (obniżka o 28%).
- Ósmy - 9 zł, zamiast 12 zł (obniżka o 25%).
- Dziewiąty - 14 zł, zamiast 18 zł (obniżka o 22%)
- Dziesiąty - 49 zł, zamiast 59 zł (obniżka o 16% ).

Pierwszych czterech ciągle je za darmo, a z pozostałej szóstki każdy skorzystał i je taniej niż poprzednio. Jednak kiedy wyszli z restauracji zaczęli porównywać, ile każdy zyskał:
- Dostałem tylko złotówkę z 20 zł - powiedział Szósty
Ale Dziesiąty dostał połowę - 10 zł!
- Właśnie! Ja też dostałem tylko złotówkę - przytaknął mu Piąty
- To niesprawiedliwe, że on dostał 10 razy więcej niż ja!
- To prawda! - dodał Siódmy - Czemu on dostał 10 zł, a ja tylko 2 zł?
Bogaci dostają najwięcej!
- A my nic nie dostaliśmy !- zaczęła krzyczeć pierwsza czwórka.

Ten system wykorzystuje najbiedniejszych!

Cała dziewiątka otoczyła Dziesiątego i dotkliwie go pobiła.

Następnego dnia znów przyszli na obiad. Ale Dziesiąty się nie pojawił. Kiedy przyszło do płacenia rachunku, zorientowali się, że pomimo obniżki ceny, nie są w stanie zapłacić nawet połowy rachunku!

I tak to już jest z podatkami, drodzy prawicowcy, zwolennicy państwa socjalnego i głosiciele "sprawiedliwości społecznej". Bogaci najbardziej zyskują na obniżce podatków, ale spróbujcie ich opodatkować za bardzo, atakujcie za bycie bogatymi, a następnym razem mogą nie pokazać się przy stoliku.
Jest wiele świetnych restauracji w innych krajach!!!
Oceń:
0 / 2

Kategoria: O Pracy
Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów;
Pani z agencji szyderczym głosem:
- I co? Pewnie ma być na jutro?
Facet:
- Jakbym k...a chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.
Oceń:
18 / 16

Kategoria: O Pracy
Kto ty jesteś??
- robol mały
Jaki znak twój??
- dwa pedały
Czym się trudnisz ??
- blachę gnę
Gdzie to robisz ??
- w komforcie!!
Czym twa praca ??
- h*******ą jak nie robię to se gwizdom!!
Oceń:
19 / 74

Kategoria: O Pracy
Grupa handlowców przyjechała do fabryki prezerwatyw.
Zwiedzających oprowadza dyrektor fabryki, a wokół niego uwija się spora grupka dzieci. Ktoś pyta:
- Czy to pana dzieci? To nie najlepsza reklama pańskiego zakładu.
- To nie reklama... To reklamacje!

Oceń:
22 / 25

Kategoria: O Pracy
1. Nie myśl! A jeżeli już pomyślałeś to
2. Nie mów ! Ale jeżeli już powiedziałeś to
3. Nie pisz! Jeżeli już napisałeś to
4. Nie podpisuj! A jak podpisałeś, no to się k… potem nie dziw!
2. Prawo Tertila: Sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama.
3. Prawo Clyde’a: Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, że ktoś cię wyręczy.
4. Zasada Larsona: Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
5. Reguła Roberta: Tytuły przeważają nad osiągnięciami.
6. Prawo tytulatury p.o. dyrektora odpowiedzialnego: Im dłuższy tytuł, tym mniej ważna praca.
7. Prawo Wilsona: Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkości mowy.
8. Reguła Achesona: Raport ma służyć nie informowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.
9. Prawo Van Roya: Narada nie zastąpi efektów.
10. Prawo Niesa: Energia zużywana przez biurokracje na obronę błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.
11. Prawo Phillipa: Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.
12. Zasady pracy w komisji:
13 Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać.
14 Nie odzywaj się do polowy posiedzenia, a zyskasz opinie człowieka inteligentnego.
15 Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
16 Kiedy masz wątpliwości zaproponuj powołanie podkomisji.
17 Pierwszy wystąp z wnioskiem o przełożenie obrad. Zyskasz popularność, gdyż wszyscy na to czekają
18. Prawo Coblitza: Każda komisja jest w stanie podjąć decyzje głupszą niż którykolwiek z jej członków
19. Prawo Woltorskiego: Praca w zespole polega na tym, że przez połowę czasu trzeba tłumaczyć innym, że są w błędzie.
20. Prawo Owena: Jeśli jesteś dobry, to cala robota zwali się na ciebie. Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.
21. Pułapka: Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze racje.
Oceń:
0 / 1

Kategoria: O Pracy
Był sobie człowiek imieniem... nieważne. Miał on biuro turystyczne, które kochał nad życie. Jednak lata płynęły, a obroty spadały.

Aż tu nagle - eureka! Przyszedł pomysł na hit totalny: Sezon narciarski w
Alpach! Pozostało tylko nakręcić reklamę.

Facet wynajął więc (za ciężkie pieniądze) znaną agencję i czekał na efekty.

Po tygodniu dostał taśmę z gotowym spotem: Szeroki plan z ogromną górą piasku. Z wierzchołka zbiega biały gość w garniturze i w goglach. Przyspiesza, pędzi, wreszcie skacze i... przypieprza głową w ceglany mur u podnóża góry. Odjazd kamery - wokół dziesiątki Murzynów uchachanych do granic możliwości. Koniec filmu. Facet nie zastanawiał się długo - łap za telefon i dzwoni do twórcy "dzieła":

- Co to ma być?!
- Jak to co? Narty w Afryce!
- A gdzie tu do diaska ciężkiego są narty?!
- Tu jest taka...metafora...
- Jaka znowu metafora!?!
- No... "białe szaleństwo"...
Oceń:
0 / 1

© humor.gomeo.pl