Żarty, dowcipy, kawały... po prostu humor na maksa!

Szukasz dobrych dowcipów i żartów?
Jesteśmy tutaj dla Ciebie!
Jesteśmy tutaj dla Ciebie!
- Najlepsze żarty
- Ponad 10,000 dowcipów
- Humor na każdy dzień!
category.title
Kategoria:
O Duchownych
W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże???
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
Kategoria:
O Duchownych
Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
Kategoria:
O Duchownych
Do sklepu mięsnego wchodzą dwie zakonnice.
- Słucham, co podać? - pyta sprzedawca
- Poproszę dwie parówki - mówi jedna z nich.
Druga odciąga ją na bok i szepcze:
- Kup trzy, jedna zjemy...
- Słucham, co podać? - pyta sprzedawca
- Poproszę dwie parówki - mówi jedna z nich.
Druga odciąga ją na bok i szepcze:
- Kup trzy, jedna zjemy...
Kategoria:
O Duchownych
Pewna pani pod nieobecność męża przyjmowała kochanka. Traf chciał, że mąż wcześniej z pracy wrócił więc żeby ratować sytuację wepchnęła kochanka do pokoju swego małego synka. Ten widząc w swoim pokoju "wujka" i rozumiejąc sytuację wziął do ręki pluszowego misia i mówi do nieznajomego:
- Kup pan tego misia.
- A na co mi ten miś?
- Kup pan bo będę krzyczał..
Nieznajomy zapłacił żądaną kwotę już bez wahania, a malec mówi:
- Oddaj pan misia, bo będę krzyczał...
Nieznajomy bojąc się krążącego po domu męża oddał maskotkę.
- A teraz kup pan tego misia... - proponuje znowu malec. Tak się droczył z kochankiem matki, aż wyciągnął od niego wszystkie pieniądze. Gdy już było po wszystkim z dumą opowiada matce o swojej zaradności. Ta go bardzo skrzyczała i kazała iść do spowiedzi.Skruszone dziecko wzięło misia i poszło do kościoła. Stanęło przy konfesjonale. Z konfesjonału wychylił się ksiądz. Zobaczył malca:
- Co znowu ty?! Nie kupię już więcej od ciebie tego misia!
- Kup pan tego misia.
- A na co mi ten miś?
- Kup pan bo będę krzyczał..
Nieznajomy zapłacił żądaną kwotę już bez wahania, a malec mówi:
- Oddaj pan misia, bo będę krzyczał...
Nieznajomy bojąc się krążącego po domu męża oddał maskotkę.
- A teraz kup pan tego misia... - proponuje znowu malec. Tak się droczył z kochankiem matki, aż wyciągnął od niego wszystkie pieniądze. Gdy już było po wszystkim z dumą opowiada matce o swojej zaradności. Ta go bardzo skrzyczała i kazała iść do spowiedzi.Skruszone dziecko wzięło misia i poszło do kościoła. Stanęło przy konfesjonale. Z konfesjonału wychylił się ksiądz. Zobaczył malca:
- Co znowu ty?! Nie kupię już więcej od ciebie tego misia!
Kategoria:
O Duchownych
Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka.
Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.
Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.
Kategoria:
O Duchownych
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił kościelnego, żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby się rozluźnić. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list:
DROGI BRACIE
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k*rwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi się Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże t"
-Nie wolno na Judasz mówić "ten skurwys*n"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w piz*u;
-Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kur*ą;
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zajeba*i
-I w końcu:ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup.
DROGI BRACIE
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k*rwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi się Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże t"
-Nie wolno na Judasz mówić "ten skurwys*n"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w piz*u;
-Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kur*ą;
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zajeba*i
-I w końcu:ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup.
Kategoria:
O Duchownych
Ksiądz na mszy zbiera datki.
Podchodzi do kobiety a ta szuka drobnych pieniędzy.
Ksiądz widząc same stu złotowe banknoty mówi:
- Mogą być te stu złotowe.
- To na fryzjera.
- Ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
- A Jezus nie jeździł mercedesem!
Podchodzi do kobiety a ta szuka drobnych pieniędzy.
Ksiądz widząc same stu złotowe banknoty mówi:
- Mogą być te stu złotowe.
- To na fryzjera.
- Ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
- A Jezus nie jeździł mercedesem!
Kategoria:
O Duchownych
Ksiądz mówi do Plebana:
- Ty Pleban chodź Cię wyspowiadam
- Eee tam
- No chodź,
- No dobra.
Spowiada się, spowiada w końcu mówi:
- Więcej grzechów nie pamiętam...
Na to ksiądz:
- Ty Pleban nie wiesz kto mi wino mszalne podpija?
- Nic nie słychać proszę księdza
- To chodź się zamienimy Ty coś powiesz a ja zobaczę czy nic nie słychać.
- No dobra
Zamienili się i Pleban mówi:
- Ty ksiądz nie wiesz kto mi Zochę pier...
- Ty rzeczywiście nic nie słychać.
- Ty Pleban chodź Cię wyspowiadam
- Eee tam
- No chodź,
- No dobra.
Spowiada się, spowiada w końcu mówi:
- Więcej grzechów nie pamiętam...
Na to ksiądz:
- Ty Pleban nie wiesz kto mi wino mszalne podpija?
- Nic nie słychać proszę księdza
- To chodź się zamienimy Ty coś powiesz a ja zobaczę czy nic nie słychać.
- No dobra
Zamienili się i Pleban mówi:
- Ty ksiądz nie wiesz kto mi Zochę pier...
- Ty rzeczywiście nic nie słychać.
Kategoria:
O Duchownych
Ksiądz odprawia mszę w kościele.
Nagle zaczyna wylewać rzeka. Jest powódź.
Wszyscy uczestnicy mszy opuszczają kościół, tylko nie ksiądz.
Po księdza przypływają łódką.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie, Bóg mnie uratuje.
Woda jest już wysoko; ksiądz siedzi na dachu.
Po księdza przypływają łodzią podwodną.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie, Bóg mnie uratuje.
W końcu ksiądz siedzi na czubku dzwonnicy.
Przylatują po niego helikopterem.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie Bóg mnie uratuje.
Ksiądz tonie.
Pyta się boga w niebie:
-Boże czemu mnie nie ratowałeś?
-Ratowałem cię trzy razy!
Nagle zaczyna wylewać rzeka. Jest powódź.
Wszyscy uczestnicy mszy opuszczają kościół, tylko nie ksiądz.
Po księdza przypływają łódką.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie, Bóg mnie uratuje.
Woda jest już wysoko; ksiądz siedzi na dachu.
Po księdza przypływają łodzią podwodną.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie, Bóg mnie uratuje.
W końcu ksiądz siedzi na czubku dzwonnicy.
Przylatują po niego helikopterem.
Ksiądz nie wsiada i mówi:
-nie Bóg mnie uratuje.
Ksiądz tonie.
Pyta się boga w niebie:
-Boże czemu mnie nie ratowałeś?
-Ratowałem cię trzy razy!
Kategoria:
O Duchownych
Siostra Przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które właśnie z porannych modlitw wracały. Mijając, pozdrowiła je:
- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.
Kiedy młódki oddalały się Siostra Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z Tobą/Wami...) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka. Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno... Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Marie, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na gore. Siostra Przełożona miała dużo czasu aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień!
- Witam Cię Siostro Przełożona, i dziękuje. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaś pantofle Ojca Michała...
- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.
Kiedy młódki oddalały się Siostra Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z Tobą/Wami...) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka. Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno... Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Marie, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na gore. Siostra Przełożona miała dużo czasu aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry Marii.
- Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień!
- Witam Cię Siostro Przełożona, i dziękuje. Widzę, że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaś pantofle Ojca Michała...
Witaj na humor.gomeo.pl – Twoim źródle najlepszych żartów, dowcipów i kawałów po polsku! Nasza kolekcja to ponad 10,000 śmiesznych tekstów, od krótkich żartów o Jasiu po czarny humor i fraszki. Szukasz rozrywki na każdy dzień? Znajdziesz tu zabawne historie o blondynkach, myśliwych, policji czy studentach – idealne na poprawę nastroju czy imprezę. Historia naszej strony zaczęła się z pasji do humoru, która narodziła się w latach 90., gdy Polacy, zmęczeni szarą rzeczywistością PRL, zaczęli wymieniać się dowcipami przy ogniskach i w domach. Te opowieści – od kawałów o Bacy po żarty o Chucku Norrisie – przekazywane z ust do ust, zainspirowały nas do stworzenia miejsca, gdzie każdy może się uśmiechnąć. Z czasem zebraliśmy tysiące tekstów, od klasycznych polskich żartów po współczesne śmieszne zagadki, tworząc unikalny zbiór, który łączy tradycję z nowoczesnością. Dziś humor.gomeo.pl to nie tylko zbiór najlepszych dowcipów, ale i społeczność miłośników śmiechu. Nasze kategorie, jak „Żarty o lekarzach” czy „O Szkotach”, przyciągają fanów tematycznego humoru, a codzienne aktualizacje zapewniają świeżą dawkę radości. Przekonaj się, jak historia polskiego humoru ożywa na naszej stronie! Czytaj, oceniaj i dziel się ulubionymi żartami – od klasyki po nowości. Humor.gomeo.pl to więcej niż zbiór tekstów – to miejsce, gdzie śmiech ma swoją historię i przyszłość. Dołącz do nas i odkryj, dlaczego dobry humor to podstawa!
© humor.gomeo.pl 2025