Żarty, dowcipy, kawały... po prostu humor na maksa!

jumbo logo kawały żarty
Szukasz dobrych dowcipów i żartów?
Jesteśmy tutaj dla Ciebie!

  • Najlepsze żarty
  • Ponad 10,000 dowcipów
  • Humor na każdy dzień!

Kategoria: O Związkach
Anemik z anemiczką wybrali się na spacer po parku. W pewnej chwili anemik proponuje:
- Może wejdziemy w te krzaczki?
- A po co?
- Wejdziemy to zobaczysz.
Weszli, a po chwili rozlegają się stamtąd słabe krzyki anemiczki:
- Na pomoc, na pomoc...
- Nie krzycz głupia, może sam dam radę.
Oceń:
2 / 8

Kategoria: O Związkach
Świeżo upieczone małżeństwo tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie.
Żona do obrażonego męża:
- W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś że ci smakowały. We wtorek ucieszyłeś się że znowu kluski na obiad. W środę,czwartek,piątek jadłeś i nic nie mówiłeś. A teraz w sobotę nagle krzyczysz, że kluski ci nie smakują.
Oceń:
5 / 3

Kategoria: O Związkach
Julia jak zwykle stała na balkonie. Czekała. Powoli zapadała noc, a jego nie było. Wyglądała go już od kilku dni, skubiąc ze zniecierpliwienia i tak już porwane firanki. Zazwyczaj stawał pod oknem i głośnym okrzykiem obwieszczał swoje przybycie. Tym razem jednak mocno się spóźniał. Kiedy już miała zamknąć okno i udać się na spoczynek, usłyszała jego - wywołujący drżenie serca - mocny, męski głos:
- PANI JULIO!!! RENTA!!!
Oceń:
3 / 0

Kategoria: O Związkach
Młode małżeństwo. Standardy nieco poniżej, tak się złożyło, że obydwoje stracili pracę, brak środków do życia, ale trzeba sobie jakoś radzić. Postanowili, że będą żyć oszczędniej - na początek ograniczą wydatki na jedzenie, a zamiast tego będą się posilali miłością... No i żyją jeden dzień, drugi i trzeci. Na czwarty dzień mąż wyszedł coś użebrać na miasto, za jakiś czas wraca, wchodzi na klatkę schodową (mieszkanie w bloku), patrzy i własnym oczom nie wierzy: żona z gołym tyłkiem, okrakiem zjeżdża po poręczy. Pyta się:
- A tobie z głodu odbiło?
Ta niespeszona:
- Dalej, dalej, myj ręce, bo ci obiad podgrzewam...
Oceń:
1 / 8

Kategoria: O Związkach
Spotykają się dwie koleżanki:
- Wiesz kochana mam problem. Mąż podczas delegacji nocował w Warszawie. Mówił, że u kolegi. Żeby go sprawdzić wysłałam do wszystkich jego kolegów, a ma ich pięciu, maile z pytaniem czy u nich nocował.
- I co?
- Przyszło pięć odpowiedzi, że nocował.
Oceń:
3 / 1

Kategoria: O Związkach
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:

- Rozbieraj się i do wskakuj do łóżka!

Żona nieco zdziwiona, 30 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał...

Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz - dwa

pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą,

razem z głowami i pokazuje:

- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!
Oceń:
0 / 1

Kategoria: O Związkach
Pewien gościu chciał przyszpanować przed dziewczyną, że zna angielski mimo, że znał ledwie kilka liczebników, zwroty typu i love you, good morning i te powszechnie uważane, za niekulturalne.
Tak więc poszedł do dziewczyny do domu.
Siedzą sobie. W końcu on zbiera się na odwagę i mówi jej:
- I Love You.
na to panna (ponieważ był całkiem całkiem ... )
- I Love You too
A na to gościu :
- I Love You three.
Oceń:
8 / 2

Kategoria: O Związkach
Po przyjęciu weselnym młoda para udaje się do sypialni na tzw. noc poślubną.
Młoda żona rozbiera się a pan młody zapalił papierosa i wyszedł na balkon.
Zmęczona żonka usnęła.Budzi się jest już poranek a mąż nadal na balkonie.
- Kochanie co tam robiłeś całą noc?
On odpowiada:
- Wiesz kochanie, wszyscy mówią, że najpiękniejsza jest noc poślubna. A ja stałem i patrzyłem ale ona
jest normalna jak inne noce...po prostu niczym się nie różni.
Oceń:
8 / 1

Kategoria: O Związkach
Pan Smith, właściciel wielkiego przedsiębiorstwa wraca niespodziewanie do swojej posiadłości. Widzi w fotelu swego kamerdynera z cygarem w ustach i z kieliszkiem najlepszego koniaku w dłoni.
- No tak, nieźle ci się u mnie powodzi. Brakuje ci tylko mojej żony na kolanach.
- Chciałem ją wziąć ale kucharz mnie uprzedził.
Oceń:
3 / 0

Kategoria: O Związkach
Turysta w górach napotyka gaździnę , jak wypięta robi pranie w strumieniu. Przechodził baca - zaspokoił się "od tyłu" . Drugi też, więc i turysta postanowił skorzystać. Przystąpił do sprawy na co gaździna :
- Gwiewom się panocku !!!
- Jak to się gniewacie ?! Dwóch swoich było i nic nie mówiliście ......
- Nie jo się gniewom, tylko wom się gnie.
Oceń:
1 / 2

© humor.gomeo.pl