Pan Smith, właściciel wielkiego przedsiębiorstwa wraca niespodziewanie do swojej posiadłości. Widzi w fotelu swego kamerdynera z cygarem w ustach i z kieliszkiem najlepszego koniaku w dłoni.
- No tak, nieźle ci się u mnie powodzi. Brakuje ci tylko mojej żony na kolanach.
- Chciałem ją wziąć ale kucharz mnie uprzedził.