Panowie rozmawiają przy herbatce w klubie seniora. Jeden nagle pyta:
- Mietek, a czy w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- No... pamiętam, jak na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji...
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- Hm... No może bym po nią pojechał...
ona: Ojj... chyba połknęłam twoją gumę!!!
on: Nie, dzisiaj mam katar...
Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem:
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa!
- No i co? - pyta koleżanka.
- No wiesz, roześmiałam mu się prosto w jajca!
Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, że nie dotrwa do rana...
Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych przez żonę. Kowalski postanowił spróbować ich po raz ostatni, stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni. Żona krzątała się przy kuchence, a na stole stał talerz pełen ciasteczek. Kowalski podczołgał się wiec do stołu i ostatnimi siłami podciągnął się na tyle, by usiąść na krześle. Sięgnął po ciastko, już czuł je w dłoni, świeże, pachnące... gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw. One są na stypę!!
Król Artur szykował się na krucjatę i zawołał jednego ze swoich podwładnych i powiedział:
- Tu jest klucz do pasa cnoty mojej żony. Jeśli nie wrócę wciągu 10 lat, możesz go użyć.
Jego wysokość minął drewniany most i ruszył przed siebie zakurzona drogą. Zatrzymał się, zawrócił konia i ostatni raz spojrzał na zamek. Nagle zobaczył biegnącego w jego stronę podwładnego, który krzyczał:
- Stop, najjaśniejszy panie! Całe szczęście udało mi się jeszcze zdążyć! To zły klucz!
Żona do męża, po udanej „stosunkowo” nocy nad ranem:
- Janek wychodzę do piekarni po pieczywo, ile mam kupić świeżych bułeczek dla Ciebie na śniadanie?
Mąż:
- Droga Aniu, ile kupisz - tyle zjem – dostosuję się.
- Zresztą poczekaj – kup tyle bułeczek, ile dzisiaj razem w nocy mieliśmy sex.
W piekarni żona do ekspedientki:
- Poproszę 7 bułeczek.
…..Ekspedientka pakuje bułeczki…
- Wie pani co zmienię zamówienie – poproszę 4 bułeczki………..
- 2 lody i kakao.
Ona: Kochanie, czy zauważyłeś, że kupiłam nową szczotkę do WC?.
On: Owszem, ale ja i tak wolę papier.
W święta wielkanocne baba idzie do kościoła aby się wyspowiadać.
Patrzy a jej koleżanka chodzi dookoła kościoła.Zaczepia ją i się pyta:
- Hej dlaczego tak chodzisz wokół kościoła?
Koleżanka odpowiada:
- No bo tyle razy co zdradziłam męża tyle razy muszę obejść kościół dookoła.
Baba na to:
- Aha, to ja w takim razie idę po rower.
Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
- Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich wyszczuplających majtek.
Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
- A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich staników.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
- A gdybyś to ujędrnił, to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza, hydraulika i mleczarza!
Facet z kobitką jadą w pociągu w jednym przedziale, facet wyciąga fajkę i zaczyna ją nabijać. Kobitka zwraca mu uwagę:
- Proszę pana, tu się nie pali!!!
- Ale ja nie palę ...
- Ale pan się sposobisz do palenia!!!
Facet, chcąc nie chcąc, chowa fajkę. Mija godzina - kobitka wyciąga bułkę i bierze się do konsumpcji.
- Proszę pani, tu się nie sra!!!
- Ależ proszę pana, co pan opowiada, ja nie sram!!!
- Ale się pani sposobisz....