Żona do męża, po udanej „stosunkowo” nocy nad ranem:
- Janek wychodzę do piekarni po pieczywo, ile mam kupić świeżych bułeczek dla Ciebie na śniadanie?
Mąż:
- Droga Aniu, ile kupisz - tyle zjem – dostosuję się.
- Zresztą poczekaj – kup tyle bułeczek, ile dzisiaj razem w nocy mieliśmy sex.
W piekarni żona do ekspedientki:
- Poproszę 7 bułeczek.
…..Ekspedientka pakuje bułeczki…
- Wie pani co zmienię zamówienie – poproszę 4 bułeczki………..
- 2 lody i kakao.