Żarty, dowcipy, kawały... po prostu humor na maksa!

Szukasz dobrych dowcipów i żartów?
Jesteśmy tutaj dla Ciebie!
Jesteśmy tutaj dla Ciebie!
- Najlepsze żarty
- Ponad 10,000 dowcipów
- Humor na każdy dzień!
category.title
Kategoria:
O żydach
Pewien amerykański turysta żydowskiego pochodzenia wybrał się z wycieczką do Jerozolimy. Zwiedził co było do zwiedzenia, pozostała mu jeszcze Ściana Płaczu czyli Zachodni Mur. Wsiada do taksówki i nie może sobie przypomnieć jaką nazwę nosi to najbardziej znane miejsce modlitw wszystkich Żydów.
- Proszę mnie zawieźć tam gdzie wszyscy Żydzi płaczą i gdzie wznoszą modły...
Taksówkarz zawiózł go przed Urząd Skarbowy...
- Proszę mnie zawieźć tam gdzie wszyscy Żydzi płaczą i gdzie wznoszą modły...
Taksówkarz zawiózł go przed Urząd Skarbowy...
Kategoria:
O żydach
Firma konstruująca samoloty pracowała nad nowym projektem. Projektem samolotu. Samolot miał być najszybszy na świecie, z największym zasięgiem i w dodatku niewykrywalny przez radary. I był - tak na projekty wpływają rządowe dotacje. Miał jedną wadę - na wysokości 8 tysięcy metrów odpadały mu skrzydła. Nieważne, jak by nie zostały wzmocnione - samolot osiągał 8 tysięcy metrów i najpierw na ziemi lądowały skrzydła a potem kadłubek. Rząd sygnalizował, że czas na projekt się kończy, więc pracownicy wymyślali coraz to nowe rozwiązania, ale nic nie pomagało. Rząd denerwował się coraz bardziej, kolejne egzemplarze spadały na ziemię a w firmie trwała panika.
W końcu - w akcie desperacji - jeden z konstruktorów powiedział, że w pobliżu jest gmina żydowska, w której mieszka rabin słynny z mądrości. Konstruktor został jednak zakrzyczany, że rabin tak ma się do samolotów, jak .... (tu wstaw ulubioną analogię) .... Więc dalej - wzmacnianie, zmiana materiałów itd. Więc dalej - rząd grozi, że cofnie dotację. W końcu załamanie - i wycieczka do rabina.
Rabin pogładził pejsy, wysłuchał problemu i powiedział:
- Wy wiecie co? Wy do mnie przyjdźcie w następna środa.
Przyszli. Mieszane uczucia, bo faktycznie - co rabin może wiedzieć o samolotach. Rebe pogładził tym razem brodę i powiedział.
- Wy wiecie co? W tym miejscu, gdzie te skrzydła się urywają, wy nawierćcie dziurki!
Wrócili do biura zawiedzeni, że rabina fantazja poniosła, i zamiast wzmocnić, to chce osłabić konstrukcję. Więc dalej - zmiany konstrukcyjne, usztywnienia itd. I ciągle ten sam kłopot - magiczna granica 8 tysięcy metrów. I ultimatum rządu - w ciągu 2 miesięcy należy zakończyć projekt, albo zwrócić dotacje. Więc desperacka decyzja - wiercimy. Znalazł się oblatywacz - desperat, więc startują testy. 1000 metrów - leci. 2 tysiące - też. Na 5 - leci jak ta lala. Na 8 - leci, na 9 i 10 - też. Ekipa pospiesznie robi wszelkie pomiary i testy, kończy projekt, a tymczasem konstruktorzy wraz z zarządem firmy wybrali się do rabina z podziękowaniem za poradę. Po tym, jak wszyscy ważni panowie powiedzieli już, co mieli powiedzieć a uśmiech prezesa odciśnięty w marmurze został wręczony, jeden z konstruktorów zadał pytanie.
- A jak rebe na to wpadł?
Rebe uśmiechnął się, pogładził rondo kapelusza i powiedział.
- Wy wiecie co? Ja sobie poszedłem w takie miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Siedzę ja tam sobie i siedzę i patrzę i ja zobaczył papier toaletowy. I wy wiecie co? Ten papier, to on się nigdy nie urwie tam gdzie dziurki...
W końcu - w akcie desperacji - jeden z konstruktorów powiedział, że w pobliżu jest gmina żydowska, w której mieszka rabin słynny z mądrości. Konstruktor został jednak zakrzyczany, że rabin tak ma się do samolotów, jak .... (tu wstaw ulubioną analogię) .... Więc dalej - wzmacnianie, zmiana materiałów itd. Więc dalej - rząd grozi, że cofnie dotację. W końcu załamanie - i wycieczka do rabina.
Rabin pogładził pejsy, wysłuchał problemu i powiedział:
- Wy wiecie co? Wy do mnie przyjdźcie w następna środa.
Przyszli. Mieszane uczucia, bo faktycznie - co rabin może wiedzieć o samolotach. Rebe pogładził tym razem brodę i powiedział.
- Wy wiecie co? W tym miejscu, gdzie te skrzydła się urywają, wy nawierćcie dziurki!
Wrócili do biura zawiedzeni, że rabina fantazja poniosła, i zamiast wzmocnić, to chce osłabić konstrukcję. Więc dalej - zmiany konstrukcyjne, usztywnienia itd. I ciągle ten sam kłopot - magiczna granica 8 tysięcy metrów. I ultimatum rządu - w ciągu 2 miesięcy należy zakończyć projekt, albo zwrócić dotacje. Więc desperacka decyzja - wiercimy. Znalazł się oblatywacz - desperat, więc startują testy. 1000 metrów - leci. 2 tysiące - też. Na 5 - leci jak ta lala. Na 8 - leci, na 9 i 10 - też. Ekipa pospiesznie robi wszelkie pomiary i testy, kończy projekt, a tymczasem konstruktorzy wraz z zarządem firmy wybrali się do rabina z podziękowaniem za poradę. Po tym, jak wszyscy ważni panowie powiedzieli już, co mieli powiedzieć a uśmiech prezesa odciśnięty w marmurze został wręczony, jeden z konstruktorów zadał pytanie.
- A jak rebe na to wpadł?
Rebe uśmiechnął się, pogładził rondo kapelusza i powiedział.
- Wy wiecie co? Ja sobie poszedłem w takie miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Siedzę ja tam sobie i siedzę i patrzę i ja zobaczył papier toaletowy. I wy wiecie co? Ten papier, to on się nigdy nie urwie tam gdzie dziurki...
Kategoria:
O żydach
Młody Mordechaj przyjeżdża samochodem na stację z benzyną i pyta się sprzedawcy:
- A ile kosztuje kropla benzyny?
- Nic nie kosztuje
- A to proszę nakapać mi cały bak.
- A ile kosztuje kropla benzyny?
- Nic nie kosztuje
- A to proszę nakapać mi cały bak.
Kategoria:
O żydach
Były komiwojażer Epsztajn znalazł się w więzieniu. Uprzejmy dyrektor zakładu karnego pyta więźnia, co woli: kleić torebki, szyć pantofle czy wyrabiać szczotki.
- Wolałbym jeździć jako akwizytor tych towarów i przyjmować obstalunki - oświadcza Epsztajn.
- Wolałbym jeździć jako akwizytor tych towarów i przyjmować obstalunki - oświadcza Epsztajn.
Kategoria:
O żydach
- Rebe, czy Żyd może się ogolić?
- Nie, synu. Talmud mówi, że nie wolno dotykać skóry ludzkiej ostrzem.
- To czemu ty Rebe jesteś ogolony?
- Widzisz, synu, ja się o to nikogo nie pytałem.
- Nie, synu. Talmud mówi, że nie wolno dotykać skóry ludzkiej ostrzem.
- To czemu ty Rebe jesteś ogolony?
- Widzisz, synu, ja się o to nikogo nie pytałem.
Kategoria:
O żydach
Staremu Żydowi Saulowi przyszło umierać. Żal mu było wielce zostawiać na świecie małego jeszcze syna,
który dopiero co nauczył się chodzić. Saul posłał więc po rabina, a kiedy ten przyszedł, pożalił mu się na swój los:
- Rabbi, umrę i nawet nie będę wiedział na kogo wyrośnie mój syn.
Rabin na to:
- Jest na to rada, panie Saul. Połóż pan na stoliku w pustym pokoju butelkę wódki, pieniądze i Torę.
Wpuść syna do pokoju i bacz uważnie, czego się dotknie. Jeśli wódki, znaczy wyrośnie na hulakę i pijaka.
Jeżeli pieniędzy - wyrośnie na człowieka z głową do interesu i majątku się dorobi.
Jeżeli zaś weźmie Torę - na męża bogobojnego i świętego się zapowiada.
Saul uczynił wszystko według słów rabina. Chłopczyk wszedł do pokoju i zgarnął wszystkie trzy rzeczy na raz w swoje objęcia.
Zafrasowany Saul posłał znowu po rabina. Kiedy ten nadszedł Saul opowiedział mu wszysto i zapytał:
- Co ty na to, rebe? Na kogo wyrośnie mój syn, skoro dotknął się i wódki i pieniędzy i Tory?
Rabin na to:
- Aj waj, to z niego na pewno będzie katolicki ksiądz!!
który dopiero co nauczył się chodzić. Saul posłał więc po rabina, a kiedy ten przyszedł, pożalił mu się na swój los:
- Rabbi, umrę i nawet nie będę wiedział na kogo wyrośnie mój syn.
Rabin na to:
- Jest na to rada, panie Saul. Połóż pan na stoliku w pustym pokoju butelkę wódki, pieniądze i Torę.
Wpuść syna do pokoju i bacz uważnie, czego się dotknie. Jeśli wódki, znaczy wyrośnie na hulakę i pijaka.
Jeżeli pieniędzy - wyrośnie na człowieka z głową do interesu i majątku się dorobi.
Jeżeli zaś weźmie Torę - na męża bogobojnego i świętego się zapowiada.
Saul uczynił wszystko według słów rabina. Chłopczyk wszedł do pokoju i zgarnął wszystkie trzy rzeczy na raz w swoje objęcia.
Zafrasowany Saul posłał znowu po rabina. Kiedy ten nadszedł Saul opowiedział mu wszysto i zapytał:
- Co ty na to, rebe? Na kogo wyrośnie mój syn, skoro dotknął się i wódki i pieniędzy i Tory?
Rabin na to:
- Aj waj, to z niego na pewno będzie katolicki ksiądz!!
Kategoria:
O żydach
Polak i Żyd mieszkali koło siebie. A jak to na Polaka przystało, chciał pojednać się z kolegą Żydem, tylko nie wiedział za bardzo jak. Pewnego dnia zobaczył, że Żyd wystawia strasznie pobrudzone auto na podwórko i odjeżdża nim do pracy. Pomyślał- umyję mu auto! I tak też zrobił. Sytuacja powtarza się przez tydzień. Żyd zastanowił się: no jak to Polak tak bez interesownie myje mi auto?? Nie możliwe, musi mieć jakiś interes. Na następny dzień Polak wystawia auto przed blok, a tu nagle zbiega Żyd i ciach obcina mu rurę wydechową. Wystraszony Polak krzyczy do Żyda:
- Coś ty zrobił!?!?!?!?!?!
A Żyd odpowiada:
- Ty mi auto ochrzciłeś, to ja ci obrzezałem!!
- Coś ty zrobił!?!?!?!?!?!
A Żyd odpowiada:
- Ty mi auto ochrzciłeś, to ja ci obrzezałem!!
Kategoria:
O żydach
Siedzi Żydówka na ławce w parku, a w piaskownicy bawią się jej mali synkowie. Dosiada się druga pani i mówi:
- Jakie ładne dzieci, ile mają latek?
A mama na to:
- Sędzia ma trzy latka, a mecenas dwa.
- Jakie ładne dzieci, ile mają latek?
A mama na to:
- Sędzia ma trzy latka, a mecenas dwa.
Kategoria:
O żydach
Dawno temu przychodzi Żyd do Urzędu Stanu Cywilnego i mówi, ze chce zmienić nazwisko.
- Na jakie?
- Chciałbym sie nazywać Kowalski.
- A jak się pan teraz nazywa?
- Malinowski.
- Panie, po co to panu, dlaczego chce pan to zmienić??
- Widzi pan, bo jak się mnie wtedy zapytają o poprzednie nazwisko, to chcę powiedzieć - "Malinowski"
- Na jakie?
- Chciałbym sie nazywać Kowalski.
- A jak się pan teraz nazywa?
- Malinowski.
- Panie, po co to panu, dlaczego chce pan to zmienić??
- Widzi pan, bo jak się mnie wtedy zapytają o poprzednie nazwisko, to chcę powiedzieć - "Malinowski"
Kategoria:
O żydach
Kon i Żółtko wybrali się w interesach za ocean. W pewnej chwili statek zaczął tonąć. Kon wpadł w straszliwą rozpacz, na co Żółtko wrzasnął:
- Panie Kon!!!! Co się z panem dzieje? To twój statek czy co?
- Panie Kon!!!! Co się z panem dzieje? To twój statek czy co?
Witaj na humor.gomeo.pl – Twoim źródle najlepszych żartów, dowcipów i kawałów po polsku! Nasza kolekcja to ponad 10,000 śmiesznych tekstów, od krótkich żartów o Jasiu po czarny humor i fraszki. Szukasz rozrywki na każdy dzień? Znajdziesz tu zabawne historie o blondynkach, myśliwych, policji czy studentach – idealne na poprawę nastroju czy imprezę. Historia naszej strony zaczęła się z pasji do humoru, która narodziła się w latach 90., gdy Polacy, zmęczeni szarą rzeczywistością PRL, zaczęli wymieniać się dowcipami przy ogniskach i w domach. Te opowieści – od kawałów o Bacy po żarty o Chucku Norrisie – przekazywane z ust do ust, zainspirowały nas do stworzenia miejsca, gdzie każdy może się uśmiechnąć. Z czasem zebraliśmy tysiące tekstów, od klasycznych polskich żartów po współczesne śmieszne zagadki, tworząc unikalny zbiór, który łączy tradycję z nowoczesnością. Dziś humor.gomeo.pl to nie tylko zbiór najlepszych dowcipów, ale i społeczność miłośników śmiechu. Nasze kategorie, jak „Żarty o lekarzach” czy „O Szkotach”, przyciągają fanów tematycznego humoru, a codzienne aktualizacje zapewniają świeżą dawkę radości. Przekonaj się, jak historia polskiego humoru ożywa na naszej stronie! Czytaj, oceniaj i dziel się ulubionymi żartami – od klasyki po nowości. Humor.gomeo.pl to więcej niż zbiór tekstów – to miejsce, gdzie śmiech ma swoją historię i przyszłość. Dołącz do nas i odkryj, dlaczego dobry humor to podstawa!
© humor.gomeo.pl 2025