Sekretarka wchodzi do gabinetu dyrektora nowej firmy: – Ktoś do pana.
– Niech poczeka – mówi dyrektor. Po 15 minutach każe sekretarce wpuścić gościa, a sam rozkłada na biurku papiery, bierze telefon i udaje, że rozmawia: – Tak, panie ministrze. Dobrze, możemy się jutro spotkać. Ale w tej sprawie, o której pan mówił, to na razie nie mogę nic zrobić. Nawet za 100 tys. dolarów. Jestem zawalony robotą – kończy i zwraca się do gościa: – Słucham pana.
– Ja tu przyszedłem podłączyć telefon – mówi gość.