Szef do pracownika:
- Czy wierzy pan w życie pozagrobowe?
- Ależ skąd!
- To dziwne. Godzinę temu dzwonił pański dziadek. Ten sam na którego pogrzeb zwalniał się pan z pracy tydzień temu.
Dyrektor wchodzi do hali produkcyjnej i spotyka nowego pracownika.
-Czy majster nie przydzielił panu żadnej konkretnej pracy?
-Przydzielił panie dyrektorze! Jeżeli coś się zdarzy, mam go obudzić.
- A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta się murarz swojego pomocnika.
- Ręce mi drżą po wczorajszym...
- No to przesiewaj piasek.
Mąż chwali się żonie:
-Wczoraj wszedłem do gabinetu dyrektora, walnąłem pięścią w stół i powiedziałem tak jak mi kazałaś: albo da mi podwyżkę, albo się zwalniam.
-I co?
-Załatwimy sprawę polubownie. On mi nie da podwyżki, a ja się nie zwolnię.
-Proszę niech mi pani da tą pracę! - mówi kandydat do pracy - Mam żonę i ośmioro dzieci...
-Interesujące - mówi kadrowa - a czy poza tym jeszcze coś pan umie?
Do właściciela dobrze prosperującej firmy przychodzi nieznany mu jegomość i mówi:
- Słyszałem, że wczoraj umarł pański wspólnik.
- Tak to prawda.
- Chciałbym zająć jego miejsce.
- Mnie tam wszystko jedno, ale nie wiem czy grabarz się zgodzi.
Znanego maklera, który zbił majątek na transakcjach giełdowych spytano kiedyś jaka jest tajemnica jego sukcesów.
- To bardzo proste - odpowiedział makler - ja zawsze kupuję akcje od pesymistów i sprzedaje je optymistom.
Trzy koleżanki z biura przychodzą do szpitala, aby odwiedzić chorą koleżankę.
-Jak dajecie sobie radę beze mnie? - pyta chora.
-Podzieliłyśmy się twoimi obowiązkami i jakoś leci. Zosia robi na drutach, ja parzę kawę, a Marysia zabawia szefa.
Szef poucza pracownika:
-Cenię ludzi za ich otwartość. Co na sercu, to na języku. Proszę powiedzieć dlaczego opuścił pan poprzednie miejsce pracy?
-Ponieważ zaczynałem mieć na języku to co w sercu.
- Panie Kowalski - zwraca się szef firmy do swego urzędnika - znam pana już pięć lat, a ciągle nie wiem kto nosi pana koszule gdy są one czyste?